Strona głównaKosmetykiNowość do opalania - kosmetyki z filtrami mineralnymi

Nowość do opalania - kosmetyki z filtrami mineralnymi

Kosmetyki mineralne i ekologiczne od kilku lat święcą tryumfy na rynku. Teraz do preparató do makijażu czy pielęgnacji twarzy dołączyły mineralne kosmetyki chroniące przed słońcem. Według producentów zapewniają one bezpieczną ochronę przed promieniowaniem UVA i UVB, nie wpływając jednocześnie w destrukcyjny sposób na funkcjonowanie organów wewnętrznych czy też równowagę hormonalną, jak to ma miejsce w przypadku filtrów chemicznych
Nowość do opalania - kosmetyki z filtrami mineralnymi Filtry minaralne często zwane również filtrami fizycznymi, to nic innego jak rozdrobnione, występujące w naturze minerały: tlenek cynku (Zinc Oxide) i dwutlenek tytanu (Titanium Dioxide). Tworzą na skórze ekran ochronny, chroniący skórę przed szerokim spektrum promieniowania, zarówno UVB jak i UVA. Właśnie takie filtry zostały zastosowane w kosmetykach do opalania firmy Phenomé.

Producent podkreśla, że stosowanie tlenku cynku pozwala np. na zmniejszenie ilości konserwantu dodawanego do receptury produktu słonecznego. Oprócz ochrony przed promieniowaniem słonecznym są również bardzo łagodne dla skóry. Naturalne filtry mineralne mają budować na skórze fizyczną barierę zabezpieczającą przed promieniowaniem, odbijając promienie słonecznych w sposób naturalny, bez przeobrażania się w toksyczny komponent. Tlenek cynku oraz dwutlenek tytanu są składnikami aktywnymi działającymi na skórze - w przeciwieństwie do syntetycznych filtrów przeciwsłonecznych nie zmieniają zdrowego funkcjonowania narządów wewnętrznych i hormonów reprodukcyjnych. Nie powodują także alergii.

Eksperci firmy Phenomé podają 10 powodów, dla których warto wybierać naturalne preparaty zawierające filtry mineralne:
  • są bezpieczne dla całej rodziny, włączając niemowlęta i dzieci powyżej 3 roku życia
  • filtry mineralne tworzą na powierzchni skóry prawie niewidoczny film ochronny zapewniający szerokie spektrum ochrony przed UV, bez konieczności używania szkodliwych filtrów chemicznych
  • filtry mineralne doskonale zabezpieczają przez zniszczeniami skóry wywołanymi promieniowaniem UV, starzeniem skóry wywołanym przez słońce oraz przed poparzeniami
  • preparaty są wolne od oxybenzone i innych toksycznych filtrów chemicznych, które powodują zaburzenia hormonalne w żywych organizmach
  • filtry mineralne nie kumulują się w ludzkim organizmie
  • preparaty są wolne od syntetycznych emulgatorów, typu PEG czy PABA, dzięki czemu nie wywołują reakcji foto-toksycznych
  • wodoodporna formuła zabezpiecza skórę bezpośrednio po aplikacji preparatu, bez konieczności jego stosowania na pół godziny przed ekspozycją słoneczną, jak to ma miejsce w przypadku filtrów chemicznych
  • filtry mineralne chronią skórę przez długie godziny, są niemal niewidoczne na skórze i łatwe w aplikacji
  • są idealne dla wrażliwej skóry
  • są w pełni biodegradowalne i naprawdę bezpieczne dla środowiska
SPF jest miarą efektywności filtrów słonecznych zabezpieczających skórę przed promieniowaniem UVB. Wg europejskiego standardu COLIPA zastosowanie filtrów na poziomie SPF 15 oznacza, iż pochłaniają one promieniowanie słoneczne w 93%. Filtry SPF 30 pochłaniają aż 97% szkodliwego promieniowania, natomiast wyższe wartości - w tym współczynnik ochrony powyżej 50 - „nie zwiększają już zasadniczo ochrony przed poparzeniem słonecznym". Do dziś nie wynaleziono filtrów, które w 100% pochłaniałyby szkodliwe promieniowanie i zabezpieczały przed poparzeniem i rakiem skóry, dlatego należy korzystać ze słońca z umiarem, unikając nadmiernej i długotrwałej ekspozycji słonecznej.



Katalog konsumencki: Zobacz i oceń

Zobacz także

 

 

 

Skomentuj artykuł:

Komentarze mogą dodawać wyłącznie osoby zalogowane.
Jesteś niezalogowany: zaloguj się / zarejestruj się




Komentarze

  • 10:21:07, 26-05-2014 ~gość: 87.154.104.xxx

    Dwutlenek tytanu od kilkunastu lat jest używany jako wysoki filtr przeciwko szkodliwemu promieniowaniu UVA i UVB. Najbardziej znane i najdroższe firmy dodają go do swoich kosmetyków. Dwutlenkiem tytanu napakowane są emulsje do opalania, kremy na dzień z filtrem przeciwsłonecznym, podkłady i pudry, kremy pod oczy, szminki, balsamy do ciała. Zwłaszcza te z najdroższej cenowej półki.
    O jego karierze zadecydowała duża skuteczność – TiO2 wycina światło do fali długości 388 nm, jest więc bardzo dobrym absorberem światła UVA i UVB, co zostało potwierdzone w badaniach spektralnych. Niestety, badacze, którzy przygotowywali zastosowanie dwutlenku tytanu w charakterze filtra UV w kosmetykach, zatrzymali się chyba wpół drogi. I nie zadali sobie pytania, co dzieje się, kiedy cząsteczka TiO2 pochłonie kwant świetlny. Z punktu widzenia młodości naszej skóry zaczyna się wówczas rzecz straszna.
    Dwutlenek tytanu jest półprzewodnikiem, dlatego pani prof. Graczyk proponuje sięgnąć do opisanej już kilkadziesiąt lat temu teorii pasmowej półprzewodnictwa. Dany materiał zachowuje się jak półprzewodnik, jeśli z zewnątrz zadziała na niego energia, która pozwoli elektronom z pasma walencyjnego pokonać barierę, jaką jest pasmo zabronione, i przejść do pasma półprzewodnictwa. Ten zastrzyk energii zewnętrznej musi być równy lub większy od energii pasma zabronionego. Kwant świetlny, który odpowiada długości fali < 400 nm posiada energię 3,2 eV. I tak się nieszczęśliwie składa, że owe 3,2 eV jest równe energii pasma zabronionego w dwutlenku tytanu.
    Cóż się zatem dzieje, gdy TiO2 łapie kwant światła
    Zostaje pokonana bariera pasma zabronionego, elektron z pasma walencyjnego zostaje przerzucony do pasma półprzewodnictwa. TiO2 nie jest już dłużej cząsteczką obojętną i zaczyna działać jak półprzewodnik z ruchliwymi ładunkami. Zjawisko zachodzi w żywej tkance, reakcja uwolnionego elektronu z otoczeniem tkankowym prowadzi w końcu do powstania jednego mola rodnika hydroksylowego, zaś dziura o ładunku dodatnim, która pojawiła się po ucieczce elektronu, kończy się powstaniem kolejnych dwóch moli rodnika.
    W ten sposób jeden kwant świetlny wychwycony przez cząsteczkę dwutlenku tytanu, daje w sumie trzy mole rodnika hydroksylowego (OH*), który jest jednym z najsilniejszych prooksydantów występujących w naturze.
    Kto z nas nie słyszał o wolnych rodnikach, cząsteczkach krótko żyjących, ale o bardzo silnym potencjale utleniającym
    Takie twory za wszelką cenę chcą oddać nadmiar energii, w związku, z czym utleniają wszystko, co napotkają na swojej drodze. Zaczyna się proces destrukcji. Rodnik hydroksylowy jak biologiczny pocisk niszczy nasze komórki – utlenia kwasy tłuszczowe, które wmontowane w błonę komórkową nadają jej elastyczność. Białkowo-lipidowa błona komórkowa robi się sztywna i postrzępiona.
    Reakcja jest kaskadowa, zaczyna się w skórze, by szybko przedostać się w głąb organizmu – do krwioobiegu, nawet do mózgu. Zniszczeniu ulega materiał genetyczny komórki.
    Oto mamy, więc paradoks – kupujemy drogi, markowy kosmetyk i zamiast obiecanego efektu upiększającego, fundujemy sobie przyspieszoną starość.
    ... zobacz więcej

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Senior.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Komentarze niezgodne z prawem i Regulaminem serwisu będą usuwane.

Artykuły promowane

Najnowsze w dziale

Polecane na Facebooku

Najnowsze na forum

Warto zobaczyć

  • Kosciol.pl
  • Aktywni 50+
  • Umierać po ludzku
  • Fundacja ITAKA - Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych
  • Oferty pracy